
Piorun
W poniedziałkowy ni to półmrok, ni to ranek, idąc niespiesznie pod łącznikiem między akademikami DS-5 i DS-6 usłyszał głos:
– Piorun!
Wzdrygnął się nieznacznie gdyż go piorun przeszył wzdłużnie. Odwrotnie niż mówi fizyka, ponieważ począwszy od stóp, a skończywszy na mózgu. I kłębi się w nim, i szuka ujścia. Tak… Piorun… Piorun przebłyskując między dendrytami i aksonami powoduje u niego myśli pewne, mniej lub bardziej skoordynowane. Piorun… DS-6…
Dobrze że idąc niespiesznie tylko lekko przywalił stopą w żelaznego pachołka, dlatego piorun przeszył go od stóp. Cóż to było, to wołanie? To imć Panna w Czerni, obyczajów lekko nienagannych, wołała swoją skundloną wrzeszczańską psinę obsikującą tenże nieszczęsny, sponiewierany zewsząd, żelazny pachołek.
Doznał objawienia: Jeden Piorun, w trzech postaciach, w jednym miejscu, tylko czas lekko zakrzywiony, jakby rozjechany…

Czy...

W objęciach
Zobacz również

Wolność
29 listopada 2018
„Bez” – po raz drugi
1 czerwca 2020